poniedziałek, 25 lutego 2013

Risotto z portobello

Risotto dość długo nie dawało mi spokoju. Większość składników jest do zdobycia w pierwszych lepszych delikatesach. Największym problem u mnie okazał się bulion. Niby prosta sprawa ale zawsze znikał jako rosołek albo w postaci zupy. Oczywiście można zrobić z kostki, czy jakiś szybki na przyprawach ugotować ale miałam przeczucie, że ten bulion jest zbyt ważny bo potraktować go tak po macoszemu. Po kilku próbach z różnymi wywarami wiem, że się nie myliłam.  



Risotto miało być na początku klasyczne: z borowikami. Świeże borowiki były jednak niedostępne. Białe pieczarki wydawały mi się za mało aromatyczne. Moim odkryciem były pieczarki brązowe i portobello.  Taki kompromis smakowy i cenowy. Brązowe pieczarki zlokalizowałam nawet po 9 zł za kg czyli zaledwie 2,25 za 250g. Pakowane w marketach po ok 250 g kosztują trochę więcej .
Oba te grzyby mają więcej suchej masy niż białe pieczarki i są od nich zdecydowanie bardziej aromatyczne.